W powodzi derywatów: przyczyny i skutki kryzysu finansowego
Od momentu wybuchu kryzysu finansowego, specjaliści i analitycy na całym świecie poszukują jego głównych przyczyn. Choć jednoznacznej odpowiedzi wciąż brakuje, wiele wskazuje na to, że kluczową rolę odegrał nieuregulowany rynek instrumentów pochodnych, zwanych derywatami. To właśnie one sprawiły, że świat finansów oderwał się od realnej gospodarki, co w konsekwencji doprowadziło do jej paraliżu i braku dostępu do kapitału.
Ostrzeżenia Buffetta i de Soto
Już kilka lat temu Warren Buffett ostrzegał, że derywaty stanowią finansową broń masowej zagłady, a ich potencjalne skutki mogą być śmiertelne. Podobne obawy wyraził Hernando de Soto, autor „Tajemnicy kapitału”, który w nadmiernej emisji derywatów, sięgającej tryliona dolarów, upatruje źródeł obecnego kryzysu. Według niego, problem tkwi nie tylko w „złych długach”, ale przede wszystkim w wykreowanych na ich bazie instrumentach, które oderwały się od realnej wartości i zniszczyły zaufanie do pierwotnych aktywów.
Niewyobrażalne kwoty i ryzyko
Według danych Banku Rozliczeń Międzynarodowych, w połowie 2008 roku łączna rynkowa wartość kontraktów pochodnych, wystawionych na aktywa o wartości 683,7 bilionów dolarów, wynosiła około 20,4 bilionów dolarów. Wartość ta podwoiła się w ciągu zaledwie 14-15 miesięcy. Wcześniej, w latach 2002-2006, taki wzrost zajął inwestorom ponad 4,5 roku. Te dane pokazują nie tylko ogromną skalę rynku derywatów, ale także jego dynamiczny i niekontrolowany rozwój.
Wartość aktywów bazowych dla derywatów jest często trudna do wyobrażenia. Co istotne, zawarcie kontraktu pochodnego nie wymaga posiadania aktywu bazowego, przynajmniej w momencie jego zawarcia. To ułatwia spekulacje i zwiększa ryzyko. Przykładowo, można zawrzeć kontrakt na zakup lub sprzedaż określonej ilości ropy naftowej w przyszłości, nie posiadając jej fizycznie. Rozliczenie następuje poprzez wyrównanie różnicy w stosunku do ceny rynkowej w terminie rozliczenia. Podobnie można spekulować na kursach walut.
Skalę ryzyka można zobrazować na przykładzie wspomnianych danych z połowy 2008 roku: za cenę 20,4 bilionów dolarów strony kontraktów „kontrolowały” aktywa o wartości ponad 33 razy większej. Jeśli część tych pieniędzy została pożyczona, a spekulacje okazały się nietrafne, skutki są katastrofalne. Kto odda pieniądze stracone przez spekulanta? W małej skali nie jest to problemem, ale gdy zjawisko przybiera takie rozmiary, jak ostatnio, zagraża stabilności całego rynku, niszcząc zaufanie i wywołując panikę.
Rynki OTC i brak regulacji
Znaczna część kontraktów pochodnych jest zawierana na rynkach pozagiełdowych (over-the-counter, OTC), które są zwykle słabiej uregulowane. Niektórzy twierdzą, że to właśnie brak odpowiednich regulacji i nadzoru przyczynił się do niekontrolowanego rozwoju rynku derywatów i pogłębienia kryzysu finansowego. W obliczu obecnej sytuacji coraz częściej pojawiają się głosy, m.in. George’a Sorosa, wzywające do stworzenia międzynarodowego systemu nadzoru nad tym rynkiem.
Podsumowanie
Rynek instrumentów pochodnych stał się jednym z głównych tematów dyskusji na temat przyczyn i skutków kryzysu finansowego. Jego niekontrolowany rozwój, oderwanie od realnej gospodarki i brak odpowiednich regulacji doprowadziły do powstania bańki spekulacyjnej, której pęknięcie wstrząsnęło globalnym systemem finansowym. Wnioski płynące z tej sytuacji są jasne: konieczne jest wprowadzenie skutecznych mechanizmów nadzoru i regulacji, aby zapobiec podobnym kryzysom w przyszłości.
Dodaj komentarz