Aby rozwój polaryzacyjno-dyfuzyjny mógł zaistnieć musi być spełnione kilka warunków.
- Mobilność społeczna
Amerykański socjolog i religioznawca, Peter Ludwig Berger, opisując przebiegającą na przestrzeni dziejów ewolucję życia społecznego, stworzył dychotomię społeczeństwa losu i społeczeństwa wyboru. Historia ludzkości to ewolucyjne przejście od świata losu do świata wyboru. Kiedyś, w dawnych czasach, życie ludzkie było zdeterminowane przez przestrzeń, ograniczane różnego rodzaju barierami przestrzennymi, niemożliwymi do pokonania. Człowiek musiał żyć w tym miejscu, w którym się urodził. Było ono jednocześnie obszarem wychowania, edukacji, socjalizacji, pracy i śmierci, czyli wszystkich rodzajów aktywności ludzkiej. Ludzie umierali w tych samych miejscach, w których się urodzili. Istniał determinizm geograficzny i przestrzenny. Stopniowo jednak rozszerzał się zakres wyboru. Postęp techniczny oraz dynamiczny rozwój środków komunikacji powodowały, iż człowiek mógł w coraz większej mierze dokonywać wyboru miejsc swojej nauki, pracy, zamieszkiwania i życia. W miarę upływu czasu presja geograficznego determinizmu malała.
W Stanach Zjednoczonych, Francji, czy nawet Chinach ludzie w ciągu jednego i tego samego dnia dojeżdżają do pracy, pokonując odległości nawet tysiąca kilometrów, i wracają do domów, aby odpocząć. Społeczna mobilność jest kluczowym czynnikiem, który należy kreować w kontekście rozwoju polaryzacyjno-dyfuzyjnego. We współczesnych czasach sukces gospodarczy osiągają społeczeństwa mobilne, dynamiczne, zdolne do migracji w wymiarze horyzontalnym, a także transformacji branżowych, czyli podejmowania nowych zawodów oraz przekwalifikowań.
Mobilność pociąga za sobą konwergencję społeczno-gospodarczą, a zatem transfery finansowe z bogatych ośrodków do biedniejszych, przez co stopniowo zaczyna wyrównywać się poziom życia. Ludzie zarabiają pieniądze w miejscach, gdzie są atrakcyjne, wysokie płace, zaś konsumują je na obszarach o niskich kosztach egzystencji. Bogactwo rozlewa się, jak twierdził austriacki ekonomista liberalny, przedstawiciel słynnej austriackiej szkoły ekonomii oraz laureat nagrody Nobla w dziedzinie ekonomii, Friedrich von Hayek.
- Infrastruktura komunikacyjna
Świat wyboru nie tworzy się sam z siebie. Aby mogło powstać społeczeństwo mobilne potrzebne są narzędzia mobilności, które pozwolą pokonywać fizyczno-przestrzenne ograniczenia. Rozbudowa infrastruktury komunikacyjnej kreuje rozwój gospodarczy w dwojaki sposób. Po pierwsze, w formie immanentnej, w ramach której generuje wzrost gospodarczy jakby własnym sumptem, poprzez inwestowanie środków finansowych w budowę połączeń komunikacyjnych (dróg, autostrad, oraz taborów kolejowych), tworząc nowe miejsca pracy. Po drugie poprzez dawanie społeczeństwu instrumentów mobilności – kanałów technicznych, w których zachodzi społeczno-gospodarcza aktywność.
Jak wynika z teorii cyklów koniunkturalnych, stworzonej przez Nikołaja Kondratiewa, a rozwiniętej przez Josepha Schumpetera, zużycie podstawowych zasobów dóbr kapitałowych infrastruktury materialnej (technicznej) daje silny impuls rozwojowy, na skutek powstania potrzeby odtwarzania oraz modernizacji. Budowanie tych zasobów wymaga długoletnich nakładów finansowych, zaś odtwarzanie i modernizacja następuje falami pod wpływem postępu technicznego.
Powstają społeczeństwa nie tylko mobilne, ale również transcendentne, a więc takie które posiadają zdolność transcendowania przestrzeni, odrywania się od terytorium, życia poza przestrzenią, ignorowania geograficznych granic. Egzemplifikacją takiego stanu rzeczy jest Internet, coraz więcej rodzajów aktywności ludzkiej odbywa się poza przestrzenią, za pomocą łącz oraz kanałów teleinformatycznych. We współczesnych czasach można być głęboko zlokalizowanym, mieszkać na prowincji, na wsi, czy nawet w lesie, za przysłowiowymi siedmioma górami i rzekami, a świadczyć bardzo intratną pracę dla nowoczesnej korporacji znajdującej się w wielkiej metropolii. Relatywizuje się pojęcie granic. Na to zjawisko zwrócił uwagę Zygmunt Bauman, w książce pt. „Globalizacja. I co z tego dla ludzi wynika”. Radykalnie rozszerzyła się kategoria otoczenia, sąsiedztwa. Dziś bliskie jest to, co kiedyś było odległe.
- Innowacje
Rozwój polaryzacyjno-dyfuzyjny generuje innowacje. Rozbudowa oraz modernizacja infrastruktury komunikacyjnej wymaga postępu technicznego. Społeczeństwo mobilne musi zostać wyposażone w narzędzia mobilności, urządzenia interaktywnej komunikacji pozaprzestrzennej. Jest ono jednocześnie społeczeństwem sieciowym. Można mówić o synonimicznej relacji pomiędzy obydwiema kategoriami.
Hiszpański socjolog, Manuel Castells, stawia tezę, iż ramach społeczeństwa sieciowego, które jest oparte na kapitalistycznych stosunkach społecznych oraz ekonomicznych dochodzi do zmiany, centralnej wartości: miejsce pieniądza zastępuje informacja, stając się zarazem najważniejszym kapitałem. Ta zaś wytwarza ogromną presję na innowacje w dziedzinach informatycznych, cybernetycznych, elektronicznych, itp. Pogląd Castellsa można posunąć jeszcze dalej, że w dobie dzisiejszej gospodarki informacja jest często tożsama z pieniędzmi.
W kontekście rozwoju polaryzacyjno-dyfuzyjnego kluczowe miejsce uzyskują metropolie, które są nie tylko centrami biznesowymi, archipelagami wzrostu gospodarczego, ale przede wszystkim technopoliami, a więc silnie zurbanizowanymi ośrodkami o charakterze zespołów aglomeracyjnych, zorganizowanych wokół wspierania nowoczesnych technologii i generowania innowacji.
- Elastyczna struktura społeczna
Ważnym kryterium społeczeństwa mobilnego jest relacja z przestrzenią fizyczną, jednak nie tylko w rozumieniu poruszania się w niej, ale również stopnia przywiązania i możliwości zrzucania przestrzennych ograniczeń. Potrzebna jest elastyczna struktura społeczna. Konkretnie chodzi o formę prawną użytkowania mieszkań. Kiedyś mówiło się, że własność wyzwala, dając wolność i niezależność; dziś można powiedzieć, że własność zniewala (w szybkim świecie), nadmiernie przywiązując do przestrzeni.
Istniejący w Polsce sektor dewelopersko-bankowy wywiera presję na użytkowanie mieszkań na zasadzie własności, co zniewala podwójnie: raz – w wymiarze przestrzennym, od mieszkania; dwa – w wymiarze finansowym, od kredytów bankowych. Uzależnienie finansowe również znacząco ogranicza mobilność. Pokaźna część polskiego społeczeństwa jest podwójnie uzależniona, co nie wpływa na uelastycznianie jego struktury.
Do tego dochodzą jeszcze inne czynniki, jak inercja świadomości, czyli przyzwyczajenie do anachronicznych sposobów egzystencji i niewystarczająca adaptacja do nowych warunków gry gospodarczej, sztywny kodeks pracy, wysokie podatki. To wszystko petryfikuje strukturę społeczną.
Żeby rozwój polaryzacyjno-dyfuzyjny mógł na dobre zaistnieć musi powstać – używając desygnatów znaczeniowych Petera Bergera – społeczeństwo wyboru, a zatem społeczeństwo posiadające wysoki stopień mobilności. A do tego oprócz dobrze rozbudowanej i nowoczesnej infrastruktury komunikacyjnej, potrzebna jest jeszcze jedna kardynalna rzecz: zmiana sposobów zamieszkiwania z własności na wynajem, co pozwoli na większą elastyczność w penetrowaniu rynków pracy oraz szybkie zrzucanie obciążeń przestrzennych.